<Ja>Historia z dzisiaj. Wracam z pracy i wchodzę do sklepu tam gdzie zawsze gdy chcę kupić dobrą wędlinę. Akurat obsługiwała taka młoda, ładna blondynka. Zbliżała się godzina zamknięcia więc powoli chowała wędliny na zaplecze.
<Ja>- Dzień dobry - i rozglądam się po wędlinach czekając aż skończy.
<Ja>- Podać coś panu?
<Ja>- Tak. Poproszę ten kawałek Szynki Rzeźnika. To będzie tak z 30 deko? bo mam tylko 7 złotych.
<Ja>- Zaraz zobaczymy - Kładzie na wagę, wpisuje cenę za kg, waga pokazuje należność 6 zł.
<Ja>- W całości kawałek?
<Ja>- Nie, jeśli można proszę pokroić. Tylko grubo.
<Ja>Dziewczyna bierze szynkę na maszynę i kroi dosyć gruby plasterek.
<Ja>- Czy tak?
<Ja>Podchodzę bliżej i przyglądam się uważnie.
<Ja>- Tak.
<Ja>Zaczyna kroić szynkę.
<Ja>- To pan lubi tak jak ja.
<Ja>Z uznaniem kiwam potakująco głową. Podchodzę do kasy z odliczonymi 6 zł. Dziewczyna waży szynkę, patrzy na mnie i mówi:
<Ja>- 5,57 bo dupki panu nie dałam.