<bruce> Ten moment, kiedy musisz poczuć smak nędznej porażki.
<bruce> Kiedy specjalnie opóźniasz wyjście z pracy a potem, zaskoczony JEJ obecnością na TWOIM przystanku, wsiadasz do przypadkowego tramwaju, jadącego w zupełnie inną stronę.
<bruce> Wszystko po to, żeby po 10 godzinach w KORPO odpocząć od tej rudej małpy z biurka obok, której nienawidzisz najbardziej w świecie, ale nie chcesz jej tego mówić bo jest zbyt ładna.
<bruce> Wygrała.
<bruce> Niech umrze na AIDS i spłonie w piekle!