<majsz> no i ogólnie w taki oto sposób zostałem sam na pare tygodni...jako, że kasę od razu przepiłem, to spieszę z wyjaśnieniem, że zaczyna mi brakować środków uważanych przez niektórych za niezbędne do egzystencji. O ile o napoje się nie martwię, bo wody mi nie zakręcili, to przeszukuję szafki, o których połóżeniu dotąd nie miałem pojęcia, celem odnalezienia pokarmów i kurde - udaje mi się. Taki survival trochę. Aaaa, no i producenci papieru taletowaego nieźle nas w chuja ładują. Wiesz, że można przeżyć tydzień, bez niego, łąpiąc się coraz bardziej irracjonalnych substytutów?